12 wrz 2010

Bo po to tu jestem- sobotnia rehabilitacja

Ciągle piszę o pobycie w Konstancinie na rehabilitacji, ale jeszcze nie umieszczałam żadnych zdjęć. Postanowiłam się poprawić. W sobotę na rehabilitację Ewelina wzięła aparat i Asia porobiła Nam zdjęcia jak ćwiczymy. Pan B. zabrał Nas na nową salę "niebieską", było naprawdę fajnie, w miłej atmosferze człowiek ma ochotę "góry przenosić".
Ćwiczyłam na  leżance, piłce i beretach oczywiście przy drabinkach, bo inaczej miałabym kilkanaście lądowań :) hehe
Kiedy wykonałam swoją serię ćwiczeń, zabawiłam się w rehabilitantkę i wymyślałam ćwiczenia rozciągające dla Asi, w czwartek natomiast robiłam masaż stóp Ewelinie...
Doszłam do wniosku, że gdyby nie moja niepełnosprawność, poszłabym na rehabilitantkę. Nawet nie wiecie ile mi to sprawia radości.
Chciałabym pomagać innym, to takie cudowne uczucie....
Mam nadzieję, że uda mi się skończyć dietetykę wtedy będę mogła robić to o czym marzę, czyli pomagać :)

6 komentarzy:

REwelkaa pisze...

Oj, tak.. . ten czwartkowy masaż był cudowny. :*

AgnieszkaP. pisze...

Skończ dietetykę, a zgłoszę się do Ciebie, cobyś mi wymyśliła jakąś dietkę, bylebym zaczęła jeść, jak człowiek :)

ZmotoryzowanaMama pisze...

Jeśli skończę to służę pomocą :)

gnomiuszka pisze...

Spełniaj swoje marzenia, pomagaj ludziom, a oni oddadzą ci to ze zdwojoną siło. Pozdrawiam i trzymaj się :)

Asiulka pisze...

Dziękuję za rehabilitację.Byłaś genialna:*

Iva pisze...

Olu piękny kierunek. Ja tez chcę ciągle pomagac, byc otrzebna, ale wiem, że niestety nie do konca tak jest...buziaki przesyłam:-))