28 paź 2011

Domowo :D

Podróż do domku nie trwała długo. Na szczęście nie było korków, więc byłam około 21:30. Pierwsze co zrobiłam po wejściu, to wytelepałam mojego pieszczocha- Stefanka. Kto by pomyślał,że taki mały "szczurek" może dawać tyle szczęścia. Najcudowniejszy Chomiczek na świecie....
Mamusia jak zawsze przygotowała mi coś pysznego do jedzonka. Mimo, iż troszkę mi się w Siedlcach przytyło w Jej oczkach schudłam, he he Kochana Mamusia. Pogadałyśmy sobie wczoraj troszkę, powygłupiałam się z bratem, a potem spaciu. Chyba odzwyczaiłam się od swojego łóżeczka, wydaje się takie duże :)) Mimo, że jestem śpiochem, wstałam dzisiaj o 10:00, jakoś nie mogłam spać. Ta cisza i w ogóle...
Dzisiaj sobie troszkę pojeździłam cytrynką. Oj, jak mi tego brakowało....
Jednak to prawda, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :DDDD 

Brak komentarzy: