14 paź 2010

Kiedy masz blisko siebie przyjaciół, wszystko zaczyna nabierać sensu

Tak tak, późno, a ja znowu przy laptopie.. Hmm to chyba jakiś nawyk, najlepiej mi się pisze nocą...
Jutro nie idę na zajęcia, ponieważ piątki mam wolne, więc będę mogła sobie odespać, a teraz troszeczkę poklikam :) Brakowało mi tego kiedy nie miałam dostępu do internetu.. Teraz nadrabiam zaległości...  Na razie nie muszę się uczyć i korzystam z wolnego czasu....
Wczoraj z Moimi Kochanymi Wariatami byliśmy na karaoke w tzw. "Krowie".. Mimo, że lokal nie był przystosowany, daliśmy radę..Łukasz najpierw sprowadził Nas po schodkach a potem wciągnął :)
Chcieliśmy jakoś odreagować.. Szczerze mówiąc to Nasz tryb wygląda tak, uczelnia-akademik, akademik-uczelnia.. Czasami wyjdziemy na jakiś spacer i to tyle...
Taka mała zmiana dobrze Nam zrobiła... Spędziliśmy miło czas, odpoczęliśmy od nauki i świetnie się bawiliśmy...
Ja z Ewelcią zaśpiewałyśmy sobie pioseneczkę.. Miałyśmy zrobić to we dwie, ale kiedy zaczęłyśmy śpiewać przyłączyło się do Nas paru mężczyzn, którzy siedzieli obok Naszego stolika.. Panowie byli bardzo zabawni, hmmm z dwoma nawet tańczyłam..

Postanowiłam w pełni korzystać z życia.. Dosyć ukrywania się przed ludźmi... Niepełnosprawność nie oznacza nic gorszego.. Nie czuję się inna.. Jestem taka jak wszyscy...


Zdjątko z karaoke...

2 komentarze:

AgnieszkaP. pisze...

Brawo!!! Bardzo spodobała mi się końcówka!!! :D

A, co do Karaoke..., pamiętam jak się kiedyś dorwałam do mikrofonu..., oj było ciężko mi go odebrać szkoda tylko, że taka odwaga bywa po paru piwkach ;) Chociaż podobno bardzo ładnie śpiewam ;)

Dobrze, że używasz życia, że masz przyjaciół, że możesz wyjść :)

Pozdrawiam

Polcia pisze...

Ciesze się, że tak świetnie sobie radzisz i że masz takie nastawienie do życia.

;**