23 gru 2010

Pierwsze koty za płoty

Właśnie wróciłam do domku. Jestem cała, samochód również hehe. Dzisiaj pierwszy raz jeździłam w taką paskudną pogodę. Śnieg, ślisko, jednym słowem masakra. No, ale dałam radę i nawet nie było źle. Miałam małego stracha, ale obok siedział brat, więc czułam się pewniej :)...

Szczepionki nie było, mam się zgłosić 30, wtedy również zrobią mi badanie CK, w końcu...

Po południu jadę jeszcze po mamę do pracy, a potem dokończenie zaczętych wcześniej przygotowań... 

2 komentarze:

REwelkaa pisze...

Oj Fijałkowska mi Ciebie też brakuje, a to dopiero jeden dzień odkąd się nie widzimy! Kombinuj z sylwestrem. Miłych przygotowywań. Buziaki!

Moooja! :*

ZmotoryzowanaMama pisze...

Kombinuję Maleńka. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym aby to Nam wypaliło