15 cze 2011

Upór zwyciężył

Kochani dzisiejszy i wczorajszy dzień sprawił, że moje serce się raduje a na buźce widnieje uśmiech od ucha do ucha. Co jest tego przyczyną?
Otóż, wczoraj miałam mieć test z wykładów z toksykologii. Jak do tej pory szło mi dobrze i nie chciałam tego zawalić tym zaliczeniem. Pani Dr zrobiła Nam cudowną niespodziankę. Testu nie było i oceny zostaną przepisane z ćwiczeń:)) Fajnie co nie :)))) 
Dzisiaj natomiast poprawiłam koło z mikrobiologii i tym samym zostałam zwolniona z egzaminu. Ufff nawet nie wiecie jak się cieszę. Do tego doszły jeszcze techniki mikroskopowe. Przygotowałam na dzisiaj prezentację na temat cellulitu. Wygłosiłam i chyba się podobało, bo dostałam 5. Później przyszło do zaliczania preparatów. Oczywiście było to dla chętnych. Podeszłam, pomyślałam sobie a co mi tam, może się uda, przecież nic nie tracę. No i udało się, rozpoznałam tkanki na wybranych preparatach. Pani Dr poprosiła mnie do siebie z indeksem aby wpisać ocenę. Ku mojemu zaskoczeniu pojawiła się 5. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Wszystko dzięki tej prezentacji, preparatom i 100% obecności na wykładach. Ajć opłaciło się.
Jestem happy.
Jeszcze tylko jutro poprawa z angielskiego, w piątek zerówka z chemii żywności, a potem egzamin z fizjologii. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie mi dobrze. Trzymajcie kciuki :)))

Mówiąc ogólnie z dnia na dzień jest coraz lepiej :) Ciekawe tylko jak długo:)))
Co poza tym. Hmmm zaczęłam odnawiać kontakt z kolegą z Kcn, co również mnie cieszy. Kiedyś "prowadziliśmy ze sobą mała wojnę" Doszło do pewnych niemiłych sytuacji.
Jednak z biegiem czasu ludzie się zmieniają. Ja również od tego czasu się zmieniłam. Żałuję, że to się tak potoczyło, ale na nic nigdy nie jest za późno. Kto wie, może nawet zostaniemy przyjaciółmi :)))


P.S. Kochanie nie marnujcie czasu na kłótnie. Wybaczajcie i dawajcie drugą szansę. Każdy na to zasługuje

Brak komentarzy: