4 sty 2012

"Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los."

Witajcie Słonka. Dzisiejszy post będzie składał się z kilku. Mam nadzieję, że się połapiecie.
No to tak, zacznijmy od najważniejszego....
Niespodzianki, no właśnie, jedna z nich spotkała mnie parę dni temu. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, że to właśnie mi się udało. A co chodzi? Dostałam się do programu "Tak to leciało". Wiem, niewiarygodne, ale prawdziwe. Nawet nie wiecie jak się cieszę. Jedno z moich marzeń zostało zrealizowane. Od dawna chciałam wziąć udział w tym programie, ale zawsze brakowało mi odwagi. Przełamałam się dzięki Eweli, która mnie namówiła i Rafałowi, który Nas zawiózł. To właśnie m.in. Oni przyczynili się do tego, że będę miała okazję spotkać się z Maćkiem, resztą wspaniałej ekipy, innymi uczestnikami, zaśpiewać i przeżyć te cudowne chwile. Nawet jeśli mi się nie powiedzie to i tak będę czuła się wygraną, że zaszłam tak daleko. Dla mnie liczy się dobra zabawa no i muzyka oczywiście. Kocham śpiewać, śpiew płynie z mojego serca.
Teraz Kochani, trzymajcie za mnie kciuki. O wszystkim poinformuję Was dokładniej jak już będę wiedziała coś więcej.
Ślicznie dziękuję "jury" za to ogromne wyróżnienie, jestem przeszczęśliwa......

Sylwester.....
grupowe
Ten dzień na początku mieliśmy spędzić w bardzo małym gronie: ja, Ewelina i Rafał. Potem okazało się, że dołączą do Nas jeszcze Paula z Łukaszem, a w końcu wyszło tak, że na imprezce przewinęło się około 20 osób. Zabawa była przednia. Tańcom nie było końca. Bawiliśmy się świetnie. Wszystko wyszło na spontana, ale okazało się strzałem w 10. Stary rok został pożegnany, a nowy należycie powitany. Mam nadzieję, że będzie o wiele lepszy od poprzedniego bez żadnych niemiłych niespodzianek i sporów, bo tego powiem Wam szczerze mam już dosyć. No, ale zobaczymy jak to będzie. Lepiej nie zapeszać :)))
A jak tam u Was? Macie jakieś postanowienia noworoczne. Ja nie :DDD...

No i tak na koniec. Wiecie co się teraz dzieje na moim wydziale? Otóż trwa remont jedynej windy na uczelni. Do użytku zostanie oddana w poniedziałek, a do tego czasu niepełnosprawni studenci mają sobie radzić sami, czyli krótko mówiąc, prosić innych o wniesienie na górę, tylko niestety nie zawsze znajdują się chętni. No, a poza tym nie ukrywajmy, wniesienie kogoś na 3 piętro, nawet jeśli ta osoba jest lekka, nie jest czymś łatwym, a wręcz bardzo męczącym. Ja nie wiem kto o tym wszystkim decyduje. Jak w ogóle można się było zgodzić na coś takiego. Przecież mogli się z tym wstrzymać do przerwy, kiedy nikt z tej windy nie korzysta. No, ale po co. Lepiej utrudniać komuś życie. Echh. Polska....

Dobrze, koniec na dzisiaj. Mykam spaciu, bo jutro na uczelnię. Trzymajcie się Słonka. Buziaczki...

P.S. Jak sami widzicie mój blog bierze udział w konkursie Blog roku 2011 w związku z tym niedługo poproszę Was o pomoc. Będą potrzebne sms-ki. Pomożecie?

Brak komentarzy: