Czwartek i piątek- te dni chyba na długo zagoszczą w mej pamięci. Ostanie dni w akademiku spędzone na sprzątaniu i pakowaniu. Musieliśmy wysprzątać pokoje, kuchnię i łazienkę, ponieważ trzeba było zdać pokój. Najgorsze przez co przeszliśmy to czyszczenie fug szczoteczkami do zębów-paranoja jakaś.
Z tego co słyszałam od innych, panie sprzątaczki czepiały się dosłownie wszystkiego. Chyba w każdym pokoju były jakieś poprawki.
Pierwszy raz pomyślałam, że chyba lepiej jest mieszkać na stancji. Gdyby nie pewne przeszkody- czyli niepełnosprawność to raczej wybrałabym takie rozwiązanie. No, ale cóż. W następnym roku będziemy już wiedzieli co i jak i zabierzemy się do tego wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz